
Pierwsze dwa opowiadania „Cukierek albo psikus, psikus albo śmierć” Magdaleny Marii Kałużyńskiej i „Stracona fiestecita” Łukasza Śmigiela nie wzbudziły mojego zachwytu. O ile pierwszy tekst był dość mroczny, pokazywał śmierć obecną wśród żywych, o tyle opowiadanie Śmigiela nawiązywało raczej do okultyzmu, wierzeń Majów i bardziej było kryminałem niż horrorem.
Całkowicie rozczarowały mnie opowiadania „Cukierek albo psikus” Piotra Rowickiego. I „Zmarli nie opowiadają bajek” Bartosza Czartoryskiego. Pierwsze zapowiadało się ciekawie, lubię historie o wampirach, ale ta mnie zniesmaczyła. Sam pomysł nie był taki zły, ale mam wrażenie, że autor nie bardzo wiedział jak go zrealizować. Drugi tekst był równie słaby, do tego wulgarny i zbyt przesycony seksem.
„Dobry człowiek” Łukasza Orbitowskiego nawiązuje do pedofilii. Przedstawia człowieka, który nie może uczestniczyć w obchodach Halloween z powodu swoich przewin. Dobrze napisany, z pomysłem, pokazuje święto z amerykańskiego punktu widzenia.
„Rodzinę jeży” Katarzyny Rogińskiej przeczytałam bez większego zainteresowania. Cała historia jest nie do końca zrozumiała, ciężko się ją czyta i jeszcze trudniej jest ją zinterpretować.
Za to „Trudny wybór” Kazimierza Kyrcza Jr to historia bardzo prosta, ale jednocześnie poruszająca. Opowiada o wyborach, jakich musimy dokonywać w naszym życiu, choć tutaj wybór jest mocno przerysowany. Jednak przedstawione morderstwo i zakończenie całej historii jest dość niespodziewane.
Ciekawym opowiadaniem są „Druidzi z Bełchatowa” Krzysztofa Maciejewskiego. Tutaj nic nie jest takie jak się wydaje, autor ciągle zwodzi nas na manowce, niby wyjaśniając, ale za chwilę znowu mieszając nam w głowach jeszcze bardziej. Rodzinna podróż, której przebieg mocno zaskakuje i nie pozwala oderwać się od czytania.
Mam wrażenie, że wydawnictwo ustalając kolejność tekstów w antologii najlepsze zostawiło na deser – „Książę kłamców” Dawida Kaina i „Biały psikus” Izabeli Szolc. „Książę kłamców” to opowieść o książkoholiku, uzależnionym od czytania jak narkoman od kokainy. Autor opisuje świat tak groteskowo, że aż przerażająco. Moim zdaniem najlepszy tekst w całym zbiorze. „Biały psikus” to historia człowieka, który próbuje pogodzić się z przemijaniem życia, z nieuchronnością śmierci. Refleksyjny, spokojny utwór o tym co spotyka każdego z nas.
Jak widzicie, antologia jest mocno zróżnicowana, zarówno pod względem pomysłów autorów, jak i jakości tekstów. Za najlepszy uważam „Księcia kłamców”, podobali mi się również „Druidzi z Bełchatowa”, ale to tylko moja opinia. W tym przypadku punkt widzenia, zależy od punktu siedzenia, jak mówi popularne przysłowie. Dzięki zróżnicowaniu każdy czytelnik znajdzie w antologii coś dla siebie i może się okazać, że będzie mu się podobać inne opowiadanie niż mnie. Bo ile osób, tyle opinii, zależnych od sposobu postrzegania świata, podejścia do różnych tematów i sytuacji, a także zwyczajnego poczucia humoru. I co ważne, jeśli nie spodobają się wam pierwsze teksty, nie spisujcie na straty całej książki, bo może się okazać, że opowiadanie warte waszej uwagi będzie piątym albo ósmym rozdziałem i dzięki niemu stwierdzicie, że „Halloween” to dobra książka. Ponadto zbiór ma jeszcze jedną zaletę. Możemy poznać różne historie halloween, od tych najbardziej tradycyjnych, z przebieraniem, z chodzeniem po domach i zbieraniem cukierków, przez bardziej ekscentryczne, aż po nastrojowe, skłaniające do refleksji, bardziej w klimacie naszego Święta Zmarłych niż amerykańskiego, komercyjnego Święta Duchów. Dlatego uważam, że każdy kto przeczyta „Halloween” znajdzie tutaj tekst, który go rozbawi lub poruszy, ale jednocześnie zapewni satysfakcję literacką.