
Nie wiem dlaczego ubzdurało mi się, że powieść rozgrywa się dwutorowo, w XIX wieku i w obecnych czasach, ale w tym samym domu i, że współcześni bohaterowie są w jakiś sposób nawiedzani przez duchy poprzednich mieszkańców. Naprawdę nie wiem skąd mi się wzięło takie przekonanie. Zresztą być może właśnie to miało wpływ na moje początkowe rozczarowanie lekturą. W każdym razie „W cudzym domu” to historia trzech osób Joachima von Eistettena, Louise de Sokolowski i Dmitrija Szuszkina. Każde z nich ma jakieś powiązania z nieistniejącą na mapach Europy Polską. Wszyscy trafiają do Warszawy, pod rosyjskim zaborem, a każde z nich liczy na nowy początek i drugą szansę. Los wiąże ich ze sobą w niezwykły sposób, stawiając przed wyzwaniami, przed wyborami i trudnymi decyzjami.
Akcja powieści toczy w latach osiemdziesiątych XIX wieku w Warszawie i okolicach. W trakcie lektury przemierzamy jednak wraz z bohaterami Europę, Paryż, Berlin, Gdańsk, aż pod daleką Syberię. Ale to Warszawa stanowi centrum wydarzeń. Tutaj los splata ze sobą bohaterów, pokazuje im różne swoje oblicza i narzuca trudy życia pod zaborami. „W cudzym domu” to powieść o sile miłości, o poświęceniu i podłości ludzi. Mocny, dobrze poprowadzony wątek sensacyjny sprawia, że książka wciąga i chce się czytać więcej i więcej. Negatywnie natomiast oceniłabym tło historyczne na jakim rozgrywa się cała opowieść. Dziewiętnasty wiek to bardzo trudny okres w polskiej historii. Państwo pod trzema zaborami, trzy odmienne polityki wobec Polaków, powstania narodowe, realia życia jakich nigdzie w Europie nie było i sytuacje ciężkie do przewidzenia. Temat tyle bogaty, co skomplikowany do przedstawienia. I tutaj autorka mnie zawiodła. Niby jest ten duch przeszłości, czuć, że akcja toczy się w XIX wieku, ale jakiś ten wiek nijaki. Wprowadzone przez Cygler elementy to za mało, by móc powiedzieć, że jest to powieść historyczna. Raczej określiłabym ją jako sensacyjno – obyczajową, z naciskiem na obyczajową. Mnóstwo tutaj rozterek panienek z dobrych domów, naiwnych i głupiutkich. Niewiele natomiast historii, ledwie kilka wspominek o powstaniu styczniowym, wątek zsyłki na Sybir, która okazuje się wcale nie być taka straszna. Trochę ta strona historyczna naciągana i niedopracowana. Wątek obyczajowy natomiast jak zwykle u Hanny Cygler jest świetny. Historia miłości niezwykłej, trudnej, ale właściwej, osób które długo musiały się szukać, czekać, by w najtrudniejszym momencie swojego życia spotkać się ponownie.
„W cudzym domu” to dobra powieść obyczajowa i sensacyjna, dobrze napisana, choć nie bez mankamentów, o których wspomniałam powyżej, ale mimo wszystko utrzymująca poziom przez całą książkę. Z pewnością jest warta przeczytania, bo jest to jedna z tych lektur, dzięki którym pokochamy autorkę.